autor: czasami » 08 paź 2012, 12:36
Witam,
Bez pracy pozostaję od czerwca, zwolnilam sie sama...wiele osob twierdzi ze to bylo glupie ale moja praca wykanczala mnie psychicznie, firma to tzw "kogucik"...siedzialam 8 godzin w biurze 2/2m i nie robilam kompletnie nic...jestem mloda, energiczna osoba ktora lubi dzialac, lubi byc za cos odpowiedzialna i ma chec a wrecz potrzebe rozwoju...siedzenie 8h i ogladanie filmow na iplay i sledzenie portali spolecznosciowych (z nudow zajmowalam sobie czas) nie nalezalo do wymarzonych prac, wracalam do domu tak wynudzona, ze nie chcialo mi sie juz kompletnie nic a mysl o tym,iz rano trzeba znow wstac tylko po to, by szukac sobie na sile zajecia bedac jedynym pracownikiem firmy X ( reszta to "partnerzy" w terenie) doprowadzala mnie nieraz do płaczu. Dodatkowo ciagle obietnice ze strony szefa dotyczace zmian w firmie, jej rozwoju i podwyzki (zarabialam 1100zł) juz nie budzily nadziei tylko dodatkowo irytowaly...nie, nie moglam pracowac i szukac nowej pracy...na rozmowy zwykle zapraszali "jutro na 12.00" a gdy juz jakis cudem udalo mi sie na nia urwac (nie moglam za kazdym razem brac urlopu)slyszalam ze potrzebuja kogos od zaraz i nie moga czekac az mi skonczy sie wypowiedzenie...
Szukam pracy codziennie...wchodze napotrale ogloszeniowe 2-3 razy na dzien, biegam na rozmowy z ktorych polowa okazuje sie nie dotyczyc stanowiska na jakie aplikowalam (np. aplikuje na office managera a dostaje propozycje domokrazcy sprzedajacego cyfre+)lub do firm podobnych do poprzedniej, nie mam wysokich wymagan, chce 1500zł na reke ale jesli praca bedzie fajna moge obnizyc prog (oh jaka ja wybredna) szukam pracy biurowej bo takie mam doswiadczenie ( nie tylko w poprzedniej firmie, wczesniej bylam asystenkta dyrektora lecz firme dotknal krzys i zwolnili polowe ludzi w tym mnie) mam studia, obecnie koncze drugi fakultet...i nic...telefon z zaproszeniami na rozmowe dzwoni coraz rzadziej, a po rozmowach nie dzowni juz wcale...zaczynam stracic nadzieje ze znajde prace, przeciez kazdy kolejny bezrobotny miesiac powieksza "przepasc" miedzy kolejnymi zatrudnieniami...mam dosyc, mam 25 lat a czuje sie jak stara zgorzkniala kobieta bez nadziei na lepsze jutro....